„Poziom wyginięcia”: Trump skazuje rozwiązanie największych tajemnic wszechświata na niepowodzenie

Naukowcy ostrzegają, że niektóre z największych tajemnic wszechświata, takie jak możliwość istnienia życia na Marsie lub Wenus, mogą nigdy nie zostać rozwiązane z powodu proponowanych przez Donalda Trumpa cięć wydatków NASA na poziomie prowadzącym do wyginięcia.
Jak podaje The Guardian, w kwietniu administracja Trumpa ujawniła plan obniżenia ogólnego budżetu agencji kosmicznej o 24% do 18,8 mld dolarów, co będzie najniższą kwotą od 2015 r. Misje związane z eksploracją Ziemi i kosmosu odczują największe cięcia, tracąc ponad 53% środków przeznaczonych na nie w 2024 r.
Przeciwnicy twierdzą, że jeśli budżet zostanie zatwierdzony przez Kongres, działające od dawna laboratoria NASA zostaną zamknięte, misje w głęboki kosmos, w tym wiele już trwających, zostaną przerwane, a nowe pokolenie badaczy i odkryć nigdy nie dotrze do celu.
Dwiema najbardziej znaczącymi stratami będą misja powrotu próbek z Marsa, która przez pewien czas stała pod znakiem zapytania ze względu na koszty, a także projekty Davinci+ i Veritas. Ostatnie dwa projekty zostały ogłoszone podczas kadencji Bidena i mają zostać ukończone na początku lat trzydziestych XXI wieku; Umożliwiłoby to NASA powrót do eksploracji Wenus po raz pierwszy od 1989 roku.
Obrońcy NASA podkreślają, że przyszłe odkrycia nigdy nie zostaną dokonane, oraz że inicjatywy, które starannie zaplanowano wiele lat temu, są zagrożone. Jednocześnie zintensyfikowali kampanię mającą na celu przekonanie ustawodawców z Waszyngtonu do przeciwstawienia się prezydentowi i utrzymania, a nawet zwiększenia finansowania agencji kosmicznej.
„Wydarzenie na poziomie wyginięcia ma miejsce, gdy coś takiego jak asteroida uderza w Ziemię, a życie, które poza tym funkcjonowało idealnie, zdrowe ekosystemy, które były zrównoważone i funkcjonują, zostają wymazane w dużych ilościach. Taka jest funkcjonalna natura tego budżetu”, oburza się Casey Dreier, dyrektor polityki kosmicznej w Planetary Society.
„Projekty, które mieszczą się w budżecie i są realizowane na czas, za które zapłacono już pieniądze i które przynoszą efekty naukowe, zostaną zniszczone” – kontynuuje Casey Dreyer. „Będziesz widzieć misje anulowane w trakcie lotu, długoterminowe misje wprowadzane w stan hibernacji lub porzucane na pastwę losu w kosmosie. Będziesz widzieć projekty, które mogłyby wystartować w przyszłym roku, anulowane w krótkim terminie, a setki, jeśli nie tysiące naukowców, inżynierów i innych osób zwalnianych z powodu utraty funduszy na badania i inwestycji technologicznych”.
„To zamyka drogę do odkryć, inwestycja, którą teraz dokonujemy, zwróci się za pięć, 10, może 20 lat, co może fundamentalnie zmienić nasze rozumienie naszego miejsca w kosmosie, naszego pochodzenia” – podkreśla Casey Dreyer. „Czy Mars jest zamieszkany? Czy Wenus jest zamieszkana? Ile jest planet podobnych do Ziemi? To są pytania, na które nie odpowiemy, ponieważ po prostu nie chcemy na nie odpowiadać. Marnujemy dosłownie dziesięciolecia debat, dyskusji i rozumowania”.
Jak pisze The Guardian, oprócz misji planetarnych, ryzyko niepowodzenia grozi także wielu innym projektom naukowym, nad którymi pracowano przez wiele lat. Administracja Trumpa proponuje cięcie ogólnego budżetu NASA, ale jednocześnie stara się nadać priorytet i zapewnić dodatkowe fundusze na załogowe loty kosmiczne, zwłaszcza na pierwsze załogowe misje na Marsa, co jest deklarowanym celem prezydenta i jego, jak dotąd, niepotwierdzonego kandydata na stanowisko administratora NASA, przedsiębiorcy Jareda Isaacmana.
Zwolennicy tej idei twierdzą, że szczególnie namacalną stratą dla bezzałogowej nauki byłby kosztujący 3,9 miliarda dolarów Kosmiczny Teleskop Nancy Grace Roman, następca teleskopów Jamesa Webba i Hubble'a, które dostarczyły niesamowitych obrazów i nieoczekiwanych informacji na temat początków wszechświata. Jeśli ten teleskop, którego start zaplanowano na maj 2027 r., zostanie wyłączony z użytku, 200 000 potencjalnych planet poza naszym Układem Słonecznym może nigdy nie zostać odkrytych, ponad miliard galaktyk może nigdy nie zostać zbadanych, a tajemnice czarnych dziur, ciemnej materii i ciemnej energii mogą nigdy nie zostać ujawnione.
Jak powiedział w zeszłym miesiącu astrofizyk David Spergel w wywiadzie dla „Scientific American”, wydano na niego już miliardy dolarów, a jego zniszczenie teraz byłoby „szaleństwem”.
Inni eksperci ubolewają nad dystansowaniem się administracji Trumpa od nauki i uważają, że pozwoli to innym krajom dogonić lub prześcignąć USA w roli lidera w dziedzinie kosmosu.
„To, co dzieje się teraz, a co wykracza poza NASA, to ogólna atmosfera mówiąca: 'Nie, nauka nie jest już dla nas tak ważna, jak kiedyś'” – powiedział Ehud Behar, astrofizyk wysokich energii w Technion-Israel Institute of Technology i były pracownik naukowy NASA.
„Czy USA zostaną w tyle? Może to potrwać trochę czasu, nie stanie się to jutro, ale Chiny mają wystarczająco dużo ludzi, mają wystarczająco dużo naukowców. Jeśli zainwestują znacznie więcej w naukę i technologię, staną się bardziej konkurencyjne i w ciągu pięciu do dziesięciu lat osiągną to, co być może dziś może osiągnąć tylko NASA”.
Behar obawia się również „drenażu mózgów” najbardziej utalentowanych pracowników NASA. „W tych agencjach jest wielu dobrych ludzi, którzy zarabiają na życie, wprowadzając innowacje przy ograniczonym budżecie. Jeśli ktoś myśli, że przychodzisz do NASA i masz mnóstwo dolarów, które spadają na ciebie, to nie jest tak, jeśli chcesz wykonać misję” – powiedział. „Nawet w najlepszych latach nigdy nie miałeś wystarczająco dużo pieniędzy, aby zrobić wszystko, co chciałeś. Więc ci ludzie są dość dobrze wyszkoleni, aby znaleźć sposoby na zrobienie czegoś za mniej. Możesz liczyć na tych ludzi, dopóki ich masz. Przyciągnięcie najlepszych ludzi jest jednym z największych wyzwań, gdy musisz ciąć budżety”.
Dreyer stwierdził, że odbyły się „produktywne” rozmowy z politykami w Kongresie po obu stronach barykady i że wielu republikanów i demokratów naciskało na zwiększenie budżetu naukowego NASA, a nie na jego cięcia. Jego zdaniem argument za nimi jest prosty: po co wyrzucać tak wiele rzeczy, które już zostały kupione i za które zapłacono? „To tak, jakbyśmy rozkładali ręce i odwracali się. Zamiast patrzeć w górę, odwracamy się w dół i do wewnątrz” – powiedział. „To budżet na cięcia, to budżet na odwrót. To tak, jakbyś siedział pochylony nad telefonem komórkowym i oglądał zdjęcia Wielkiego Kanionu, podczas gdy tak naprawdę siedzisz na krawędzi i nawet nie zawracasz sobie głowy patrzeniem”.
mk.ru